Slalom tunezyjski iiDodatkowym utrudnieniem slalomu był nisko zawieszony ciężki kinkiet, który nigdy nie świecił się. Niebieski klosz kinkietu był dokładnie na wysokości oczu. Zawsze podczas posiłku ktoś "przyrżnął" głową w klosz kinkietu. Podziwiałem czarnoskórego kucharza, który z uśmiechem na ustach i gracją, a także z ciężką miską, pełną arbuzów, przemykał wzdłuż kontuaru bufetu. On, niestety, jako tubylec był wyłączony z konkurencji .